Pod siedzibą ministerstwa zdrowia 1 grudnia odbyła się akcja protestacyjna wolnych ludzi sprzeciwiających się reżimowi sanitarnemu.w mediach głównego ścieku cisza - nic się nie działo :(
Organizatorzy zaznaczają, że 1 grudnia stanowi ostatnią okazję dla Polski, aby zgłosić swoje zastrzeżenia dotyczące proponowanych poprawek w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych
Przypominamy, ze przeciwniki traktatu pandemicznego, którego celem jest sprawowanie kontroli nad ludźmi pod przykrywką pandemii, są wolni ludzi oraz politycy z Konfederacji, a także środowiska wolnych i niezależnych lekarzy oraz część prawników
Powiedzmy, o co dokładnie chodzi. Chodzi o to, że WHO chce przejąć władzę nad bardzo ważną dziedziną życia od suwerennych państw narodowych, czyli władzę, którą do tej pory dzierżył parlament wybrany w demokratycznych wyborach i wyłoniony przez parlament rząd i Ministerstwo Zdrowia – wskazał poseł Konrad Berkowicz.
– Chodzi o bardzo daleko idącą władzę, bo do tej pory WHO wystosowała zalecenia, które państwa mogły stosować albo nie – jak to suwerenne państwo, taki jest sens istnienia państwa. Tymczasem, te zalecenia mają już nie być zaleceniami, ale decyzjami, mają być wiążącymi decyzjami i o tym mówi zmiana w art. 1. Międzynarodowego Prawa Zdrowotnego. Co więcej, zmiana w art. 14a uznaje WHO właśnie za organ kierujący w tzw. nadzwyczajnych sytuacjach zdrowotnych – dodał. w dalszej części przemówienia
Jak podkreślił, to Światowa Organizacja Zdrowia będzie miała decyzyjny wpływ na określenie charakterystyki tych wyjątkowych stanów zdrowia.
Jerzy Karwelis na łamach tygodnia „DoRzeczy” wyjaśnia, że mechanizm traktatu pandemicznego WHO jest gotowy do działania, podobnie jak gotowe urządzenie w maszynie vendingowej, oczekujące na żeton, czyli dowolny wirus, który go uruchomi. Przypuszcza się, że ratyfikacja traktatu nastąpi w przyszłym roku.
Publicysta uważa, że pandemia COVID-19 wyraźnie pokazała, że WHO jest zależna od prywatnych funduszy i działa w interesie koncernów farmaceutycznych, zamiast działać w interesie globalnego zdrowia. Według niego, szczepionkowi potentaci mieli interes w tworzeniu wrażenia, że nie istnieją żadne dostępne leki na COVID-19, aby zachęcić do masowych testów, późnego leczenia (lub braku leczenia) oraz wprowadzenia paraliżujących życie społeczne i ekonomiczne lockdownów, aż do opracowania nowej szczepionki.
POLECAMY: Davos planuje następną pandemię – sugeruje krajowe infrastruktury cyfrowe do śledzenia szczepień
Jego zdaniem odpowiedzialność za wynikającą z podejścia WHO katastrofę gospodarczą, śmiertelność nadmiarową i gigantyczny dług zdrowotny, fałszywie zrzuca się na kraje, które wybierają suwerenną politykę zdrowotną. Jednocześnie doświadczenie COVID-19 jest wykorzystywane do umocnienia władzy WHO poprzez wprowadzenie tzw. traktatu pandemicznego, który dałby organizacji niewiarygodne, ponadnarodowe kompetencje.
Karwelis pisze, że zgodnie z planami przedstawionymi w traktacie pandemicznym, WHO ma przekształcić się z ciała doradczego na ciało decyzyjne, uzyskując nieodwoływalne i niezaskarżalne kompetencje ponad decyzjami poszczególnych państw. Według niego, organizacja będzie mogła decydować o globalnych rozwiązaniach w zakresie badań medycznych oraz weryfikować profilaktykę stosowaną przez poszczególne kraje, śledzić poziom zaszczepienia oraz zarządzać kwarantanną i leczeniem. WHO będzie miało również prawo do żądania certyfikacji i monitoringu w każdej z wymienionych dziedzin oraz do zarządzania informacją na poziomie globalnym – co jest szczególnie istotne.
Z kolei autor „Dziennika Zarazy” twierdzi, że celem tzw. traktatu pandemicznego WHO jest zablokowanie powstawania alternatywnych narracji oraz suwerennych decyzji epidemiologicznych. Według niego, koronawirus przestał już dawno być problemem medycznym, a stał się kwestią informacyjną. Publicysta uważa, że fakt wystawiania ludzi na wątpliwości może mieć bardziej szkodliwe skutki niż samo zachorowanie na COVID-19. Autor przestrzega przed skutkami nadania WHO nieodwoływalnych kompetencji w zakresie badań lekarskich, profilaktyki, zarządzania kwarantanną i leczenia, a także w zakresie zarządzania informacją na poziomie globalnym. Według niego, taki scenariusz jest gotowym przepisem na katastrofę, ponieważ prowadziłby do degradacji ludzkiego zdrowia i życia na skalę globalną.
Jerzy Karwelis przypomina, że ministrowie zdrowia poszczególnych krajów, w tym Polski, zgodzili się na tę fantasmagorię. Negocjacje idą dobrze, a terminy są już ustalone. Następne spotkanie odbędzie się w kwietniu, a prace mają być zakończone w 2024 roku.
„Odbywa się proces, w którym uczestniczą nasze jak najbardziej patriotyczne władze, który jest kolejnym – po unijnych dopalaczach traktatowych i kamieniach milowych – dobrowolnym zrzeczeniem się naszej niepodległości w kolejnych dziedzinach” – uważa publicysta.
„Nasi reprezentanci uczestniczą w tym mechanizmie, media o tym milczą (…) mechanizm jest już gotowy – jak maszyna vendingowa, czeka na żeton dowolnego wirusa, który uruchomi gotowe urządzenie. Huczą wojny, krążą błahe ekscytacje plemienne, a tu młyny totalitarnego globalizmu pracują wytrwale. Okienko wolności powoli się domyka. W końcu najważniejsza kowidowa konstatacja, że z zastraszoną ludzkością można zrobić wszystko, doczekała się wyciągnięcia ostatecznych wniosków” – konkluduje.
WHO i tworzony światowy rząd sanitarny.
Włącz się w protest przeciwko światowemu rządowi WHO