Książka odsłania paskudny pysk czegoś, co nazywamy „Bestią”. I co stało się istotą działalności osobników patologicznych, kontynuowaną przez wieki. Ludzi zdeformowanych, mających zaledwie jeden cel: przekształcić wolne narody w owadzie kolektywy. Zamienić świat w gigantyczny obóz koncentracyjny. A zatem – zawrócić świat z drogi, na którą wstąpił dwa tysiące lat temu.
Publikacja wprowadza nas do rozpoznania sytuacji, w jakiej realnie się znaleźliśmy. Służy do zdemaskowania Bestii i pokazania jej światu. „Zdemaskowania” – słowo to trafia w sedno w erze powszechnego obowiązku noszenia masek.
(…) Autorowi udało się, w październiku 2020, zgromadzić wokół książki – nie wydanej jeszcze i nieznanej – wielu ludzi: konsultantów naukowych, ekspertów Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych, kilka platform informacyjnych. Co zamieni się w zaczyn krystalizacji – regionalnych, narodowych, na koniec globalnych. W tym więzi transatlantyckich, przywracających sprawom właściwy porządek. Niech tak się stanie!
Nie było w historii ludzkiej cywilizacji wydarzenia równie socjotechnicznie i informacyjnie zmanipulowanego, jak obecna pandemia. Nigdy dotąd manipulacja i dezinformacja nie przybrały aż takiej skali – pełnej, niepowstrzymanej, totalnej agresji. Zrozumienie, co tak naprawdę się dzieje, kto to wszystko organizuje, do czego nas między innymi pandemia prowadzi, wymaga sięgnięcia po książkę.
Równie groźnie jeszcze nie było. Nawet we wrześniu 1939 roku. Zrozumienie tego, co nas dzisiaj otacza, co Bestia planuje, skąd się wzięła, dlaczego przez ostatnie 50 lat tak szybko zamieniała się w przerażającą potęgę, wreszcie – co nas czeka? – stanie się prostsze po tej lekturze.
,,Zaskakuje niewielka świadomość zbliżającego się niebezpieczeństwa. Przede wszystkim w grupach społecznych najbardziej dziś zagrożonych. W sytuacji, gdy zagrożony jest niemal każdy pracobiorca oraz ten, kto cokolwiek posiada – zwłaszcza firmy i nieruchomości. Zagrożeni są w związku z tym niemal wszyscy. Prędzej czy później bowiem bezradne rządy, pracujące w roku 2020 – w pocie czoła i na rozkaz ,,z góry" – nad pogłębianiem globalnego kryzysu finansowego, po nasze nieruchomości sięgną. I nie tylko po nieruchomości. Także po oszczędności, po wszelką własność, na koniec po naszą wolność. A skoro takiej świadomości w grupach najbardziej dzisiaj zagrożonych nie ma i skoro maseczki wciskane ludziom na twarz, bez wiarygodnego uzasadnienia, nie zostały uznane za wystarczający sygnał napaści na nasze bezpieczeństwo i wolność, wypada zaczekać, aż pogłębiona świadomość w społeczeństwach Zachodu się pojawi".
,,(...) publiczność europejska nie doczeka się odwołania pandemii do końca roku 2020, Niewykluczone, że będzie zmuszona do pandemii się przyzwyczaić. Także do europejskich rządów, przymuszanych przez utajnione ,,deep state" do wykonywania poważnej operacji socjotechnicznej, skierowanej przeciwko społeczeństwu. Trening behawioralny naszej uległości będzie kontynuowany. Dezinformacja zostanie podtrzymana, nikt analizowaniem statystyk, raportów ani prac naukowych się nie zajmie. Dlaczego? Ponieważ tego im – mediom i politykom – robić nie wolno. Pan zakazał".
Dlaczego rząd globalny jest ostatecznym celem miliarderów. „Celem jest, abyś nie posiadał niczego”
,,Obserwacja trzecia wiązałaby się poniekąd z drugą, ponieważ koncentrowałaby naszą uwagę na sprawach pandemii z roku 2020, czyli na źródle zagrożenia; którego, jak do tej pory, nikt nie miał ochoty identyfikować, ani tym bardziej winowajców ścigać. Nasuwa się pytanie – w jaki sposób moglibyśmy wybranych miliarderów oraz sporą część amerykańskiego, plus kilku europejskich, ,,deep state" dopaść, skoro świadomości niebezpieczeństwa w grupach najbardziej dziś na Zachodzie zagrożonych nie ma? I nie może jej być, gdy zmasowanemu ogłupianiu towarzyszy lęk."
O Autorze:
Marek Tomasz Chodorowski - wykształcenia fizyk matematyczny, w latach 80. działacz niepodległościowy, odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności, od 1987 roku przedsiębiorca. Debiut literacki – 20 lat temu – to mikropowieść „Kurdefurke, czyli ostatni zajazd gdańskiej prokuratury”. Kolejna publikacja, to książka „Dziennik czasu zarazy”, napisana w marcu 2020 roku wspólnie z Tomaszem Pernakiem..
Hobby Marka to muzyka, która towarzyszyła mu od dzieciństwa. Poza tym sport – łyżwiarstwo szybkie, siatkówka, pływanie. Od 20 lat ulubione stały się snowboard, motocykl, przede wszystkim jednak …. pływanie długodystansowe.
Debiut literacki – 20 lat temu – to mikropowieść „Kurdefurke, czyli ostatni zajazd gdańskiej prokuratury”.
UZUPEŁNIENIE
Przeanalizowano, czym jest "bestia"
https://chnnews.pl/slowo/item/4644-czym-jest-bestia-analiza-polskiego-autora.html
O apokaliptycznej "bestii" mówi się coraz częściej. Do rozważań, czym dokładnie ona jest, skłaniają choćby rozgrywające się na naszych oczach wydarzenia.
Jak wiadomo, o bestii i jej znamieniu mówi jeden z najbardziej znanych biblijnych wersetów, zwłaszcza obecnie często przypominany:
"On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć." (Obj. 13,16-18).
Analizy zagadnienia, czym albo kim jest bestia, podjął się Marek Tomasz Chodorowski w swojej książce "Bestia - cywilizacja nad przepaścią". Autor tego dzieła był gościem telewizji internetowej wRealu24.
"Bestia to struktura"
Jak powiedział w rozmowie Chodorowski, to właśnie apokaliptyczna bestia jest źródłem tytułu książki. W swoich badaniach oparł się między innymi na analizie historycznej.
- Wynika z tego, że bestia to jest pewna struktura, ludzie. Jest to struktura ideologiczna bardzo silnie oparta o struktury finansowe, ale również medialne, organizacje międzynarodowe, które na pozór służą celom wzniosłym, natomiast realizują pewien program - tłumaczy.
Według autora, źródła bestii sięgają odległej przeszłości, jednak współczesne wydarzenia zdają się być zwieńczeniem ostatniego okresu w jej rozwoju.
- Przygotowania do roku 2020 zapowiedziane i dosyć precyzyjnie opowiedziane trwają już 50 lat i w tej chwili jest realizowany pewien scenariusz - twierdzi.
Według niego, w działaniach bestii nie widać przypadkowości, a celami jej działań są władza i pieniądze.
- Pieniądze bestia posiada bardzo duże od początku istnienia. (...) Pozostała tylko władza. Bestia się w tym rozpędza. Całkowicie opanowała, jeśli o to chodzi, Stany Zjednoczone. Wcześniej Europę - tłumaczy.
Kto zarządza "bestią"?
Ze słów Chodorowskiego wynika, że strukturze, którą określa jako bestię, zależy na destrukcji gospodarki. Jak mówi, nie wiadomo, jak daleko ten proces musi zajść, by nie były już konieczne kolejne kroki. Struktura bestii jest według niego hierarchiczna.
- Według mnie, bestia na szczycie to niewielkie grono osób. Nie sądzę, by tak duże struktury dawały się sterować, gdyby ta struktura nie była zorganizowana w formie piramidy - mówi.
Jak wskazuje autor książki, osoby kierujące tym systemem starają się przejmować kontrolę nad światowymi mediami tak, by uzyskać w nich pełny monopol. Mają też wpływ na struktury siłowe, służby.
Chodorowski podczas rozmowy odniósł się również do roli prezydenta USA Donalda Trumpa, który, jak zauważa, miał liczne kontakty z osobami z tego środowiska.
- Z jego życiorysu wynika, że był człowiekiem bestii czyli ocierał się o to środowisko, wie, kto był kim. To jest człowiek z samego środka Nowego Jorku, ze świata finansów. Ze źródeł prywatnych też wiem, że jest to człowiek środowiskowo bardzo zanurzony w pewne kręgi. Oni się wszyscy świetnie znają. Administracja Trumpa była poskładana również z ludzi bestii - zwraca uwagę.
Jego zdaniem, Trump starał się w pewnym sensie "grać na dwie strony". Nie był jednak odpowiednio posłuszny osobom ze wspomnianego systemu.
- Jego osobowość była chropawa i on w kilku miejscach, moim zdaniem, nie wykonywał poleceń bestii. W kilku punktach wyraźnie im się oparł. To wynikało z funkcji, którą pełnił, chciał ją prawdopodobnie pełnić w sposób godny - wyjaśnia.
Chodorowski wskazuje na proamerykańską politykę Trumpa choćby w odniesieniu do pandemii czy negocjacji z Chinami, politykę "America First" (Najpierw Ameryka).
Jaki dalszy bieg wydarzeń?
Według autora, ponieważ bestię tworzą ludzie, to pokonać ją są w stanie również ludzie - z pomocą Boga, osoby wierzące.
Autor jest zdania, że biorąc pod uwagę proroctwa zawarte w Biblii, obecny bieg wydarzeń był nieunikniony.
- Prędzej czy później czekał nas czas próby. Nasz pech polega na tym, że czas próby zaczął się teraz za naszego życia. To wszystko, co zostało opisane w Apokalipsie św. Jana, dzieje się na naszych oczach. My tylko nie możemy w to uwierzyć, że to teraz - powiedział.
Jego zdaniem jednak, można się spodziewać, że kolejne pokolenia będą "wydrążane z wartości, samodzielnego myślenia i odwagi", co może ułatwić plany sił tworzących bestię.
-----------------
Książka „Bestia – cywilizacja nad przepaścią” autorstwa Marka Tomasza Chodorowskiego to jedna z nielicznych, wielowymiarowych pozycji podejmujących próbę opisania i zrozumienia traumatycznych zdarzeń w marcu 2020. Oczywiście jest to data czysto umowna. Geneza i przygotowania do pandemii miały miejsce znacznie wcześniej, co autor w swoim dziele wielokrotnie wykazuje mniej spostrzegawczemu czytelnikowi, uzależnionemu od przekazu mediów głównego nurtu. Robi to przy tym z klasą, bez zbędnego wywyższania się. Jest w pełni świadomy skali i rozmachu operacji socjotechnicznej, jakiej zostali poddani ludzie na całym świecie. Tylko nieliczni są w stanie oprzeć się czarowi autorytetów, ekspertów i innych samozwańczych szamanów, którzy mają tupet nazywać się „ludźmi nauki”. Tymczasem osoba o przeciętnej inteligencji, posługująca się elementarną logiką, jest w stanie przebić balonik o nazwie „pandemia” w ciągu zaledwie kilku minut. Oczywiście doprowadza to do wściekłości propagandystów pandemii, którzy twierdza, że jedynie „eksperci” mają prawo do wypowiadania się w tym temacie. Najzabawniejsze, że te same osoby uważają się za zwolenników wolności słowa, ale tylko tam, gdzie owa wolność słowa nie dotyka pewnych niewygodnych tematów.
Bestia dzieli się na kilka, pozornie niezwiązanych ze sobą rozdziałów i podrozdziałów. Pierwszy rozdział poświęcony jest głównie kwestiom medycznym; ilością zachorowań w wielu miejscach na świecie, nieadekwatnymi działaniami rządów w stosunku do zaistniałego zagrożenia. Te zagadnienia zostały już poruszone wielokrotnie w innych książkach, a także wnikliwie przeanalizowane przez garstkę niezależnych i rzetelnych dziennikarzy oraz analityków. Dlatego rozdział pierwszy może być nieco męczący dla bardziej świadomej części społeczeństwa, która już wcześniej dotarła samodzielnie do tego typu informacji. Może być on jednak kluczowy dla ludzi jeszcze nieobudzonych, zahipnotyzowanych przez media głównego nurtu. Jeśli oczywiście jakimś cudem książka ta wpadła w ręce takich osób.
Kolejny rozdział niespodziewanie rozpoczyna się od opisu występu Madonny w Tel Avivie. Autor szczegółowo interpretuje występ piosenkarki. Dostrzega w nim przekaz zapowiedzi nadchodzących zmian, które nie każdemu będzie dane przetrwać. Przekaz ten jest dość mglisty i niepokojący. Niepokój ten potęgowany jest przez opaskę na oku Madonny i bezpłciowych tancerzy w maskach przeciwgazowych. Czyżby to oswajanie widowni z brakiem kontaktu z mimiką twarzy? A może zwiastun, że już niedługo w ramach przestrzegania słynnego dystansu społecznego politycy nakażą nam w takich maskach chodzić. Zapewne budziłyby one jeszcze większą grozę niż zwykłe maski chirurgiczne. Projektanci pandemii byliby wniebowzięci.
Zamknięcie tego rozdziału jest nieco bardziej optymistyczne niż jego początek. Pojawia się w nim list Arcybiskupa Viganò zamieszczony na twitterze Donalda Trumpa. Ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych wyraził nadzieję, że przeczytają go także osoby niereligijne. Arcybiskup jako jeden z nielicznych przedstawicieli wysokiej hierarchii duchowieństwa nie boi się interpretować „pandemii” jako walkę „dzieci światła” z „dziećmi ciemności”. Postawa duchownego napawa nadzieją i optymizmem. Dodaje otuchy ludziom wierzącym, których Kościół porzucił w kryzysowej sytuacji. W czasach okupacji hitlerowskiej w Polsce kościół był miejscem, w którym można było szukać schronienia i wsparcia ze strony duchownych. Dziś jest to miejsce, gdzie obowiązuje limit przebywających w środku osób, nakaz zasłaniania ust i nosa i inne absurdalne ograniczenia.
Arcybiskup Viganò postrzega Amerykanów jako ludzi dojrzałych, którzy zrozumieli destrukcyjny potencjał mediów głównego nurtu i grożące im niebezpieczeństwo. Wydaje się, że jego przypuszczenia są trafne. Odsetek ludzi świadomych, niegodzących się na terror i ograniczanie swobód obywatelskich pod pretekstem pandemii jest w Stanach Zjednoczonych jest dość duży. To bardzo dobra wiadomość dla innych państw. Jeśli wprowadzenie dyktatury sanitarnej tam się nie powiedzie, szansa na wprowadzenie jej w innych rejonach świata jest niewielka.
W rozdziale „Bestia i Cywilizacja” bardzo szczegółowo zostają opisane wydarzenia doprowadzające do koncentracji władzy i wpływów kilku rodzin bankierskich na terenie Europy. To tutaj ma miejsce opis najważniejszych zdarzeń, które będą miały wpływ na los współcześnie żyjących ludzi. Są to między innymi: powstanie Rezerwy Federalnej w 1913 roku, czy wzbogacenie się Nathana Rothschilda w 1815 roku poprzez wyprzedawanie, a następnie skup po skrajnie niskich cenach brytyjskich obligacji państwowych. Dzięki czemu, pozostając niewidocznym, uzyskał on ogromny wpływ na politykę monetarną kraju. Już wtedy, podobnie jak dziś, szybki dostęp do informacji był kluczowym czynnikiem w procesie akumulacji bogactwa.
Wiele przedstawionych w tym rozdziale wątków pojawia się obszerniej w książce chińskiego autora Song Hongbinga. Autor „Bestii” wydaje się momentami inspirować dziełem ekonomisty Państwa Środka. Po raz kolejny może to nieco zdezorientować czytelnika. Jaki związek mają działania bankierów w XIX wieku z pandemią na początku XXI wieku? Odpowiedź wydaje się bliższa, kiedy uświadomimy sobie, że niektórzy dobrze poinformowani spekulanci zainwestowali spore kwoty w akcje branży medycznej zanim te odnotowały potężne wzrosty. Walka z „pandemią” nie może odbywać się kosztem zysków pewnych wpływowych grup.
Ostatni rozdział zatytułowany „Talmud” należy z pewnością do najbardziej wstrząsających rozdziałów, szczególnie dla wrażliwego czytelnika. Znajdziemy tu relacje Simche Poliakewicza i opis jego traumatycznych przeżyć. Fragmenty z relacji przeplatane są cytatami z Talmudu, co daje wrażenie, jakby księga ta była zbiorem „wartości” wyznawanych nie przez Żydów, ale ich oprawców. Niejeden w zabiegu tym dopatrzy się skrajnego antysemityzmu. Jak jednak można zaliczać autora do antysemitów skoro na kartach swojej książki zamieścił on liczne opisy cierpień narodu Żydowskiego? Cały rozdział został napisany w tonie sympatii i współczucia do Żydów, zwłaszcza tych Polskiego pochodzenia. Mimo to schizofreników widzących wszędzie antysemityzm na pewno nie zabraknie.
W ostatnim rozdziale znajdziemy także sporo refleksji nad pewnymi „zaniedbaniami” w wyniku, których liczba ofiar Holocaustu była tak duża, o czym dziś rzadko i niechętnie się mówi. Wielu ortodoksyjnych Żydów ma w pamięci te zaniedbania i zapewne stąd tak ogromna ich niechęć do państwa Izrael i ludzi określających się jako diaspora żydowska z siedzibą w Stanach Zjednoczonych. Wbrew pozorom grupie tej naród żydowski wcale nie jest bliski. Tylko tak można wytłumaczyć dlaczego statek, który wyruszył z Hamburga w 1939 roku z żydowskimi uchodźcami został zawrócony najpierw na rozkaz Kubańskiego prezydenta, a potem przez amerykańską straż graniczną. Ludzie ci stanowili dla Roosevelta „element niepożądany”. Nietrudno się temu dziwić skoro w tym samym czasie wódz III Rzeszy został uznany przez tygodnik „Time” człowiekiem roku…
W intencjach autora „Bestii” nie było zapewne rozdrapywanie ran między narodami. W mojej ocenie próbował on wykazać, że dziś każdy obywatel, z każdego państwa, może znaleźć się w podobnej sytuacji jak jeden naród prześladowany w Europie w latach czterdziestych XIX wieku. Wyraźnie przesłaniem tej książki jest próba zapobieżenia temu. Opisywana przez Marka Chodorowskiego „Bestia” to nie żaden nadprzyrodzony twór o nadludzkich właściwościach. To będąca w zdecydowanej mniejszości grupka osób, której uroiło się pragnienie decydowania o losach innych ludzi. Posiadają potężne wpływy i niemal nieograniczone zasoby finansowe, ale wbrew temu co sobie wmówili są zwykłymi ludźmi. Na początku 2020 roku świat w wyniku ich działań znalazł się nad przepaścią. Paradoksalnie, ze względu na namacalność tego niebezpieczeństwa, to najlepszy moment na skierowanie się w przeciwnym kierunku.
Piotr Szewczyk