Tekst z www.ekspedyt.org/2021/08/11/porzuccie-wszelka-narracje/
-------------------------
-----------------------
Nie ma się czego obawiać poza samymi siewcami strachu, ich „Wielko-Resetowymi” reformami społecznymi i ich „maścią na szczury” – „eksperymentalnym”, całkowicie niepotrzebnym „specyfikiem”.
− ∗ −
W menu na dziś danie negujące. Catte Black, dziennikarka z Off-Guardian, namawia do odrzucenia wszelkich narracji na temat obecnej ‘pandemii’, nawet tych ‘alternatywnych’, aby nie uwierzytelniać całej operacji pt. covid-19. Czy takie podejście jest możliwe i jak to zrobić?
Zapraszam do lektury.
---------------------------
Odrzućcie WSZYSTKIE narracje strachu
Gdy walka o prawdę i wolność nabiera tempa, musimy uważać na zagmatwane wiadomości i stopniowany język, który ustępuje ważnej dziedzinie.
Musimy skupić się na kilku kluczowych punktach we wszystkim, co piszemy/publikujemy, czy to do przyjaciół, do rodziny, czy do całego świata.
- Pandemia jest fałszywa. To nie przesada ani oportunistyczne nadużycie – po prostu FAŁSZYWA.
_ - Testy PCR NIE DZIAŁAJĄ w diagnozowaniu infekcji, więc niekończące się „testy” są w dużej mierze tylko oszustwami napędzającymi zyski, a ilość „przypadków” jest bez znaczenia.
_ - Większość diagnoz „Covid” to po prostu zwykłe przeziębienie lub grypa plus bezsensowny test PCR. A 99,9% osób, które „mają to” lub powiedziano im, że mają, wyjdzie z tego. A ci, którzy na to umrą, będą to prawie wyłącznie osoby w podeszłym wieku i bardzo chore i już umierające na coś innego. Tak jak przed 2020 rokiem, kiedy „Covid” był po prostu grypą lub zapaleniem płuc.
_ - Szczepionka jest całkowicie niepotrzebna, nie działa i może cię okaleczyć lub zabić.
_ - Twoja uległość nigdy nie sprawi, że to zniknie. Tylko opór może to zrobić.
Jak opisałam to w niedawnym artykule [tłum. autom.], wszyscy mamy tendencję by zapominać o podstawowych faktach i zaczynamy kupować część tych narracji, nie zdając sobie z tego sprawy.
Jest to kluczowe, ponieważ ci, którzy sprzedają to oszustwo, są bardzo dobrzy w dostarczaniu nowych historii, które pozornie wydają się pomagać naszej stronie, ale po bliższej analizie po prostu promują ordynarny strach przed wirusami, tylko że tylnymi drzwiami.
Uważaj na wszelkie wiadomości z głównego nurtu, a nawet te „alternatywne”, które ostatecznie promują śmiertelnego wirusa – dowolną drogą.
Wliczam w to wszystkie historie o „przecieku laboratoryjnym” w Wuhan, wszelkie rzekome badania nad „wzmocnieniem funkcji” [gain of function], wydzielanie „białka kolczastego”, „przełomowe infekcje”, superwirus tworzony przez szczepienie, a nawet twierdzenia, że iwermektyna i HCQ [hydroksychlorochina] mogą „wyleczyć covida”.
Wszystkie te historie, niezależnie od tego, czy zawierają ziarno prawdy, czy też są całkowicie zmyślone, i jakkolwiek uczciwie promowane, działają w tym samym celu – aby przekonać cię, że istnieje nowy i śmiertelny wirus, czy to występujący naturalnie, wytworzony w laboratorium czy zmutowany w ciałach osób zaszczepionych.
Nawet promowane w dobrej wierze służą ostatecznemu programowi strachu, wyobcowania i kontroli.
Twórcy tej narracji nie dbają o to, czym się przestraszysz. Nie obchodzi ich, jaki aspekt infekcji doprowadzi cię do tego stanu. Chcą tylko, żebyś się bał jakiegoś dziwnie przerażającego wirusa i ludzi potencjalnie go noszących.
Jeśli więc jakaś konkretna narracja kieruje cię w stronę skalistego i nękanego falami Przylądka Strachu, zatrzymaj się i pomyśl, zanim tam dotrzesz.
Pamiętaj, że pandemia jest kłamstwem, a testy PCR nie mogą zdiagnozować aktywnej infekcji. A 96% osób, które zmarły „na covid” było już w bardzo podeszłym wieku i/lub chorowali z innych powodów, gdy otrzymali naukowo bezsensowny test PCR i stali się częścią w dużej mierze bezsensownej statystyki.
Reszta – wszystko, co zaczyna podążać krętą drogą z powrotem do historii o „śmiercionośnym zarazku”, jest po prostu sprytną zmyłką.
Nie czepiaj się skał Przylądka Strachu, krzycząc o wirusie, jego wariantach lub kretyńskich, przełomowych, zabójczych zarazkach. Tego właśnie od ciebie chcą: bycia przerażonym, zahukanym niewolnikiem wszystkiego, co łagodzi twój strach.
Stań na twardym gruncie. Pozostań przy zdrowych zmysłach. Trzymaj się jedynej informacji, która ma znaczenie.
Nie ma się czego obawiać poza samymi siewcami strachu, ich „Wielko-Resetowymi” reformami społecznymi i ich „maścią na szczury” – „eksperymentalnym”, całkowicie niepotrzebnym „specyfikiem”.
Refuse ALL fear narratives, Catte Black, Aug 9, 2021
------- Komentarz
Od strony niemedycznej…
________________________________
Propaganda oznacza promowanie dowolnych idei poprzez szerzenie i powtarzanie stale określonych przekazów w formie pisanej, ustnej, obrazkowej, dźwiękowej bądź smakowej. Tyle co najmniej form może przyjąć propaganda. Jeśli chodzi o jej zawartość, opiera się ona zwykle na manipulacji percepcją, naginaniu rzeczywistości do potrzeb ośrodka tworzącego propagandę.
Mniej więcej do 1914 r. słowo propaganda miało w naszej cywilizacji wydźwięk neutralny. Nabrało konotacji pejoratywnych z powodu wybuchu manipulacji informacyjnych stosowanych na użytek wewnętrzny, krajowy, i zewnętrzny – przeciw publiczności wrogiej bądź niezaangażowanej w konflikt.
Propaganda była do lat sześćdziesiątych uznawana za część arsenału wojny politycznej, dziś coraz częściej zwanej „dyplomacją publiczną”. To metoda polegająca na zwracaniu się bezpośrednio do obywateli danego kraju czy regionu ponad głowami ich rządów.
Najlepszą propagandą jest prawda. Po prostu. Ale nawet prawdę należy czasami odpowiednio opakować. Może być zbyt szokująca, aby przebić się do opinii publicznej. Zawsze jednak stosujący propagandę powinni dokładnie poznać społeczność, do której chcą propagandę skierować. To, co sprawdzi się nad Wisłą, niekoniecznie zadziała nad Potomakiem.
Łatwiej jest wpływać na określone, konkretne grupy, niż uprawiać propagandę skierowaną na całe społeczeństwa bądź nawet – najambitniej – na ludzkość. Wśród konkretnych grup być może łatwiej jest wpłynąć na osoby wykształcone, poddając je wyrafinowanej obróbce. Mają one bowiem tendencje do uważania się za ekspertów od wszystkiego, bez względu na faktyczną wiedzę o tematach, na które się wypowiadają. Z drugiej strony osoby proste, niewykształcone, potrafią być odporne na wyrafinowaną propagandę, bowiem kierują się tzw. zdrowym rozsądkiem. Jednak na krótką metę mogą łatwiej paść ofiarą prymitywnej propagandy. Np. początkowo większość intelektualistów w Polsce stała się ofiarą grossowej narracji o Jedwabnem, nie kwestionując właściwie nic z tego potwornego wywodu propagandowego, w tym nieprawdopodobnej liczby 1200 osób spalonych w wiejskiej stodole. Natomiast ludziom mniej wykształconym zdrowy rozum dyktował, że to niemożliwe, aby tyle ludzi zmieściło się w jednej stodole. Ale jednocześnie kłamstwo to spowodowało, że odrzucili oni jakiekolwiek fakty wskazujące, że masakra miała rzeczywiście miejsce.
Powtarzanie prostych haseł to sposób na sukces propagandowy na krótką metę. W dłuższej perspektywie metoda ta prowadzi do zmęczenia materiału przez trywializację przekazu. Ponadto namolne powtarzanie pozwala przeciwnikom znaleźć odtrutki na sloganową repetę. Może nią być kontrslogan lub jego weryfikacja w świetle faktów.
Tylko w niektórych przypadkach propaganda opiera się całkowicie na kłamstwie. Tak jest, gdy ośrodek tworzący i szerzący propagandę jest monopolistą, czyli w państwach totalitarnych. Konkurencyjne narracje i ośrodki propagandowe powodują ograniczenie panoszenia się bezczelnego kłamstwa i uciekanie się do subtelniejszych form propagandy.
Sposoby przekazu można i trzeba zmodyfikować, co wcale nie oznacza, że kłamstwo całkowicie się zarzuca. Można wykorzystać anonimowego agenta wpływu albo użytecznego idiotę. W taki sposób dowiadujemy się np., że Antoni Macierewicz to ponoć ruski agent, a Jarosław Kaczyński rzekomo umiera na raka trzustki. Zwykle mamy tu do czynienia z eskalacją przekazu. Najpierw szeptanka, czyli plotki, a potem tzw. fakty prasowe. Po jakimś czasie wszyscy „wiedzą”.
Czasami nawet w wolnym społeczeństwie wystarczy zadenuncjować przeciwnika, a następnie powtarzać denuncjację przy każdej okazji, do skutku. W latach trzydziestych w wielu miejscach Europy, aby zdezawuować dowolną osobę, wystarczyło nazwać ją Żydem. Obecnie nazwanie kogoś antysemitą to pocałunek śmierci. „Rasista”, „seksista”, „homofob” to oskarżenia z arsenału politycznej poprawności, które działają dziś w świecie zachodnim.
Z propagandą można sobie poradzić, o ile człowiek chce przyznać, że taki problem w ogóle istnieje. Jeśli uda nam się osiągnąć takie samouświadomienie, to możemy propagandzie przeciwdziałać. W jaki sposób? Np. prawnie, przegłosowując zakaz kupna przez Rosję w „The New York Times” wkładek propagandowych, bez rejestracji gazety jako cudzoziemskiej agentury lub za pomocą cenzury (np. odrzucanie chińskich reklam politycznych, które maskują się jako niewinne, anonimowe opinie podrzucane przez Facebook). Można też publicznie zdemaskować propagandę, np. ukazując zbieżność wstępniaków w amerykańskich gazetach z propagandą Kremla. Nie bez znaczenia jest też publiczna edukacja (w naszej uczelni mamy seminarium o technikach propagandy i kontrpropagandy).
Jest to wszystko ważne, bowiem USA i Polska to republiki konstytucyjne, oparte na regułach demokracji. Liczy się uświadomienie obywateli, by nie można było nimi bezkarnie manipulować.
O takich właśnie mechanizmach propagandowych mówiła dr Caitlin Schindler podczas swojego wykładu. Caitlin była naszą studentką, teraz jest profesorką. Na tym polega cała sztuka: my uczymy dzieci, a te uczą następne dzieci. Tak długo jak ten cykl trwa, niestraszna nam propaganda.
To tylko propaganda, Marek Jan Chodakiewicz, Tygodnik Solidarność, 13.02.2018r.
Zaciekawiony? Przeczytaj również :
Nie wierze nikomu