• W najbliższych dniach w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie, dotyczące rozszerzenia kategorii unijnych przestępstw o „mowę nienawiści” i „przestępstwa z nienawiści”.
• Sama propozycja dotycząca dodania mowy nienawiści do listy unijnych przestępstw budzi jednak liczne zastrzeżenia, które dotyczą m.in. kwestii zasadności i potrzeby takiego działania w świetle art. 83 (1) TFUE czy skuteczności tego typu unormowań.
• Instytut Ordo Iuris przygotował memorandum, adresowane do posłów zasiadających w Parlamencie Europejskim, rekomendując głosowanie przeciwko przedmiotowej propozycji.
• W dokumencie tym Instytut przedstawił argumenty prawne, przemawiające za odrzuceniem projektu dotyczącego mowy nienawiści.
W grudniu 2021 roku Komisja Europejska wystosowała do Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej komunikat zatytułowany „Bardziej inkluzywna i bezpieczna Europa: rozszerzenie wykazu przestępstw UE o nawoływanie do nienawiści i przestępstwa z nienawiści” (https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:52021DC0777). Przyjęcie regulacji w omawianej materii było zapowiadane wcześniej, w tym we wrześniu 2020 roku, podczas corocznego wystąpienia State of the Union, kiedy to Przewodnicząca Komisji Europejskiej pokreśliła potrzebę skutecznej walki z rasizmem i nienawiścią.
W celu zwalczania tych negatywnych zjawisk, Komisja Europejska opracowała projekt, polegający na dodaniu do listy unijnych przestępstw mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści, w oparciu o art. 83 ust. 1 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Propozycję uzasadniono m.in. rzekomym wzrostem liczby incydentów związanych z mową nienawiści oraz przestępstw z nienawiści czy nasileniem nawoływania do nienawiści w Internecie i mediach społecznościowych w ostatnich latach. Powoływano się także na transgraniczny charakter tych czynów oraz na potrzebę ochrony praw człowieka jak i wartości unijnych.
Propozycja Komisji Europejskiej wzbudziła jednak liczne zastrzeżenia, odnoszące się do kilku fundamentalnych kwestii, szerzej opisanych w analizie Ordo Iuris, opublikowanej w marcu 2022 roku (https://ordoiuris.pl/opinia-prawna-w-przedmiocie-oceny-legalnosci-warunkow-oraz-skutkow-rozszerzenia-dziedzin). Dlatego też Instytut monitorował prace prowadzone nad projektem, czego widocznym potwierdzeniem jest memorandum (1) wysłane do posłów do Parlamentu Europejskiego w związku z głosowaniem na sesji plenarnej, przewidzianym na 18 stycznia bieżącego roku.
W swoim memorandum, Instytut Ordo Iuris zwraca uwagę na kilka istotnych argumentów, przemawiających za odrzuceniem projektu.
W pierwszej kolejności podkreślono, iż omawiana propozycja nie spełnia żadnej z przesłanek wymienionych w art. 83 (1) TFUE. Omawiany przepis przyznaje Parlamentowi Europejskiemu i Radzie kompetencje do stanowienia prawa w dziesięciu ściśle określonych obszarach, zaliczanych do szczególnie poważnej przestępczości o transgranicznym charakterze. Chodzi o tzw. normy minimalne określające podstawowe standardy ochrony, w tym definicje przestępstwa i określenie kar. W memorandum zaznacza się, iż zachowania mieszczące się w zakresie „nawoływania do nienawiści i przestępstw z nienawiści”, a polegające dla przykładu na „oczernianiu” czy „szkalowaniu” jakiejś osoby powinny być ocenione zdecydowanie negatywnie. W dokumencie zauważono , że tego typu czyny nie mogą zostać zaliczone do kategorii „szczególnie poważnej przestępczości o charakterze transgranicznym”. Nie można bowiem zrównać „nawoływania do nienawiści” ze zbrodniami takimi jak terroryzm czy wykorzystywanie seksualne kobiet i dzieci. W dodatku przestępstwa o charakterze „mowy nienawiści” z reguły nie posiadają transgranicznej charakterystyki, na co zwrócono uwagę w memorandum.
W dokumencie zwrócono również uwagę na ryzyko niejasnej definicji pojęć takich jak „mowa nienawiści” czy „przestępstwa z nienawiści”, co w przypadku przyjęcia projektu może mieć daleko idące negatywne skutki. Wynika to z okoliczności, że Rada najpierw jednogłośnie zgodzi się na uznanie niejasnych, dowolnie interpretowanych terminów "mowa nienawiści” i „przestępstwa z nienawiści" za przestępstwa europejskie, a dopiero później ich definicje zostaną doprecyzowane w drodze dyrektywy, która jednak nie będzie już wymagać jednomyślności ze strony Rady. Jak stwierdzono w memorandum:
„Sytuację tę można porównać do złożenia podpisu in blanco na dokumencie, z którego treścią, po jego uzupełnieniu, niektórzy członkowie Rady mogą się nie zgodzić”.
Analitycy Instytutu zwrócili również uwagę na problemy związane z skutecznością tego typu regulacji, podając za przykład dotychczasowe doświadczenia części państw członkowskich Unii Europejskiej, które zdecydowały się na przyjęcie podobnych rozwiązań. W tym kontekście przytoczono casus Belgii, Francji i Hiszpanii, które wprowadziły przepisy dotyczące mowy nienawiści w zakresie orientacji seksualnej i płci społeczno-kulturowej (gender), co finalnie nie przełożyło się a znaczący spadek liczby przestępstw, związanych z kryminalizowanymi zachowaniami.
Debata nad projektem w Paramencie Europejskim ma mieć miejsce w środę 17, a głosowanie w czwartek 18 stycznia bieżącego roku.
Wiele państw zdecydowało się dotychczas na uchwalenie przepisów dotyczących karania za tzw. „mowę nienawiści” i „przestępstwa z nienawiści”, a tego typu regulacje stają się coraz bardziej powszechne. Pomimo to, często uchwalane ze szlachetnych pobudek przepisy służą jako narzędzie prowadzące finalnie się do ograniczenia podstawowych praw i wolności, w tym fundamentalnego prawa do swobodnej wypowiedzi. Przykładem tego mogą być ostatnie doniesienia z Finlandii, gdzie chadecka polityk Päivi Räsänen została oskarżona o szerzenie nienawiści w związku z krytycznymi wypowiedziami pod adresem środowisk LGBT (https://pch24.pl/finlandia-prokurator-popierajacy-lgbt-chce-skazania-chrzescijan-za-tzw-mowe-nienawisci/). Dlatego też propozycja Komisji budzi daleko idące zastrzeżenia a prace nad tym projektem są monitorowane przez nasz Instytut - mówi Patryk Ignaszczak z Centrum Prawa Międzynarodowego.
(1) Memorandum_0.pdf
----- DODATEK
W gabinetach nowego polskiego rządu trwają ostatnie prace nad projektem ustawy, której przyjęcie będzie potężnym, bezprecedensowym uderzeniem w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa w Polsce. Tymczasem do prawników Ordo Iuris zgłosiła się kolejna ofiara radykalnej cenzury ideologicznej ze strony pracodawcy. Sprawa do złudzenia przypomina sprawę Pana Janusza Komendy, zwolnionego z IKEA za sprzeciw wobec narzucania pracownikom wsparcia dla genderowej ideologii.
https://ordoiuris.pl/wolnosc-sumienia/kolejny-pracownik-zwolniony-za-poglady-w-polsce
Chcą cenzurować prawdę