Jeszcze jeden cios w obłąkaną religię klimatyzmu.- autor Nieznany2024
Dwutlenek węgla to składnik powietrza, który jest naturalnym nawozem, niezbędnym wszystkim roślinom . Jest pokarmem dla roślin (i konsumujących rośliny zwierząt, w tym ludzi). CO2 jest gazem życia, z którego jest zrobione absolutnie wszystko co żyje na Ziemi.
Wysoki poziom CO2 w atmosferze ułatwia fotosyntezę i wytwarzanie związków wtórnych, zwiększając wartości odżywcze rolin. W większej ilości powstają barwniki, fenole, flawonoidy, witaminy i olejki eteryczne. Rośliny rosną szybciej.
Myśli, że światowi projektanci „zielonego ładu” to takie samo żałosne panopticum jak część naszego Sejmu. Tymczasem „zielony ład” jest równie groźny dla ludzkości jak marksizm czy hitleryzm, a jego twórcy, na przykład Bill Gates, równie niebezpieczni jak Hitler, Stalin, Mao czy Pol Pot.
Prowadzone przez wiele lat badania wykazały, że na obszarach rolnych brakuje dwutlenku węgla. Dwutlenku węgla jest za mało.
Nie jest to zaskoczeniem, bo obecnie mamy jeden z najniższych poziomów CO2 w historii Ziemi, spowodowany zlodowaceniami trwającymi, z przerwami, od kilku milionów lat. Niedługo skończy się jedna z tych przerw, trwająca 12 tysięcy lat.
Obserwacje geologiczne i glacjologiczne wskazują, że najpierw klimat się ogrzewa, a dopiero potem wzrasta poziom CO2 w atmosferze, a gdy klimat się ochładza, CO2 łatwiej rozpuszcza się w wodzie, i z atmosfery przenika do oceanów. Woda morska jest największym magazynem CO2 na Ziemi. Ocieplenie atmosfery powoduje z czasem ogrzanie mórz, i wydalenie dwutlenku węgla do atmosfery.
Większa koncentracja CO2 występuje w dolnych warstwach atmosfery. Wyższe warstwy są dużo chłodniejsze, za CO2 w temperaturze minus 12°C skrapla się a następnie zamarza i opada w niższą strefę.
Kilkaset milionów lat temu temperatury na Ziemi były do 14 stopni C wyższe niż obecnie, a poziom CO2 był 4 do 20 razy wyższy (w Karbonie), co skutkowało tym, że żyło na Ziemi wielokrotnie więcej gatunków roślin i zwierząt, niż teraz.
Roślin i zwierząt była nie tylko większa różnorodność, ale też były one znacznie większe. Pokarmu roślinnego starczyło dla dinozaurów, które osiągały kilkadziesiąt ton wagi. Ze szkieletów stworzeń morskich powstały złoża wapienia, kredy i dolomitu, o grubości do kilku kilometrów. Z roślin powstały złoża węgla brunatnego i kamiennego, oraz ropa naftowa i gaz. To bogactwo życia możliwe było dzięki dużo większej ilości dwutlenku węgla w atmosferze niż obecnie.
Większość tego życia zniszczyła seria zlodowaceń, która zaczęła się 2,6 mln lat temu i trwa do dzi.
Ochłodzenie atmosfery względem okresu Jurajskiego, wyniosło 18 stopni. Wskutek tego nastąpiło głębokie ochłodzenie oceanów, które wchłonęły większość dwutlenku węgla z atmosfery. Stężenie CO2 spadło 5-krotnie, a względem okresu Karbonu sprzed 350 milionów lat, gdy rosły rośliny z których powstał węgiel, aż 20-krotnie. Wskutek tego większoć gatunków roślin i zwierząt wyginęła, a pozostałe skarłowaciały.
Gdy iloć CO2 maleje, zmniejsza się iloć pokarmu na Ziemi. Oznacza to zniszczenie częci istot żywych.
--- * ---
Z uwagi na trudną sytuacje finansową,proszę o wsparcie w postaci pomocy w uregulowania opłat za domenę, serwer mojej strony NIE-WIERZE-NIKOMU.PL
Domena - 158,67,Serwer - 429,27, Certyfikaty cyber_SSL - 19 zł RAZEM - 607zł
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/dotacje
--- * ---
Na Ziemi mamy obecnie najniższe temperatury od około 500 milionów lat.
Od kilku milionów lat znajdujemy się w okresie zlodowaceń, który trwa nadal. Ostatnie kilka zlodowaceń trwało po około 100.000 lat, z przerwami. Za od 12 tysięcy lat mamy jedną z przerw w zlodowaceniach, wyjątkowo długą jak na ostatnie 800.000 lat gdy przerwy trwały po 10.000 lat. Według obliczeń astronomów ta przerwa może potrwać jeszcze do 400 lat.
Mimo adaptacji do obecnych, wyjątkowo niekorzystnych warunków (0,04% CO2), rośliny w większoci mają zakodowane w genach możliwoci korzystania z takich stężeń CO2 jakie były setki milionów lat temu.
Przy około 0,15% CO2 w powietrzu podwaja się tempo przyrostu biomasy.
W umiarkowanej strefie klimatycznej wzrost zawartoci CO2 w powietrzu do 0,3%, przyspiesza wzrost lasów iglastych.
Najwyraźniej pszenica powstała już w czasach niedoboru CO2, i zadowala się niższym jego poziomem. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis wskazują, że fotosyntezie pszenicy najbardziej sprzyja poziom dwutlenku węgla zaledwie o połowę wyższy niż obecnie, czyli 0,06%. Znacznie większy wzrost stężenia wywiera odwrotny skutek: pszenica wytwarza mniej białek i ronie gorzej.
Zwiększenie iloci CO2 w atmosferze o połowę dałoby jednak podwojenie plonów pszenicy.
By uświadomić sobie szaleństwo eurokratów trzeba ustawić wszystko we właściwych proporcjach. Unia emituje ok. 3 miliardów ton gazów cieplarnianych liczonych w ekwiwalencie CO2. To ok 8% światowej emisji. Za 1/4 odpowiada transport z czego 70% tej wielkości to transport drogowy. W skali świata to 1,5% globalnej emisji – ok.500 milionów ton. Atmosfera Ziemi to 5 biliardów ton – 5 * 10^15, czyli – 50 000 000 000 000 000. Owa emisja samochodowa to tyle co 0,0000000000001% atmosfery. Do tego odwoływał się norweski laureata Nagrody Nobla z fizyki profesor Ivar Glaever, który mówił do zgromadzonych w wielkiej auli słuchaczy, że spalenie zapałki w tej sali ma większy wpływ na skład powietrza w niej, niż 3 lata emisji spalin przez wszystkie samochody świata na atmosferę kuli ziemskiej. My zaś jesteśmy ledwie Unią – w Europie największym emitentem jest Rosja, a eurokraci z powodu wydumanych szkód jakie przyniesie 0,0000000000001% stawiają na szali nasz dobrobyt, wolność, styl życia. Gotowi są to wszystko zniszczyć, by walczyć z jakimś fantomem, dać upust swym obsesjom.
Wszystko to dzieje się w chwili, gdy poddani Unii dopiero co przestali drżeć, że w zimie zamarzną z powodu braków energii, czy jej obłędnych cen. A także w czasie kiedy wśród 12 milionów elektryków na świecie, nie ma praktyczniej ani jednej ciężarówki. Chodzi o taką, która transportuje towary i może przewieźć np. śrutę rzepakową z Ukrainy do Niemiec na pyszne wegańskie wursty, a nie taką, co turla się po mieście, służy do opróżniania śmietników i całą noc się w garażu ładuje. Są prototypy, które od biedy nadają się do wożenia powietrza. Zbudowana na bazie ciągnika Volvo ciężarówka pobiła rekord zasięgu, bo na jednym ładowaniu pokonała 1099 km. Jechała pusta, średnio 50 km/h, po pozbawionym przeszkód, płaskim jak umysł przewodniczącej von der Leyen torze.
Nie ma dziś na świecie ani jednego dostawczaka, który załadowany toną materiałów budowlanych pokona 100 km i zimą podjedzie na rondo w Bukowinie Tatrzańskiej. Nie ma ani jednego takiego dostawczaka, czy busa, ani ciężarówki, które załadowane przejadą przełęcze karpackie, nie mówiąc o pirenejskich, alpejskich etc. Do Krynicy zimą nic nie wjedzie i to jest prawdziwy wymiar szaleństwa w jakie pchają nas eurokraci. Im się zdaje, że samochody są po to, by turlać się po Brukseli, Berlinie, czy Paryż i do wynajmowania w Cannes i Marbelli.